Hej mam poważny problem…Mam 16 lat i zakochałam się w chłopaku o 3 lata ode mnie starszym do tego który ma dziewczynę…Ma na imię Michał a jego dziewczyna Ewelina.Chodziliśmy razem do szkoły i wgl.Pewnego razu byliśmy razem na świetlicy gdzie graliśmy w siatkę.Powiedziałam że nie umiem i nie chcę grać mimo to mnie wybrał i kiedy graliśmy niespodziewanie na mnie wpadł i powiedział że to jakiś znak.Po meczu zostaliśmy,rozmawialiśmy i zapytał o mój numer.Zgodziłam sie i podałam mu go.Zaczęliśmy pisać…Zaczął mówić do mnie "Słonko,Kochanie,Skarbie itp"Za bardzo nie chciałam się angażować bo wiedziałam że ma dziewczynę.Byłam jego przyjaciółką…Taką aż najlepszą.Zwierzał mi się,było tak jak powinno być.Niestety jednej nocy pisaliśmy i w końcu do mnie zadzwonił.Powiedział że nie może o mnie zapomnieć,że od dawna mu się podobam a z Eweliną jest tylko dlatego żeby się do mnie zbliżyć…Rozłączyłam się.Nie wiedziałam co mam o tym myśleć…Pisaliśmy,spotykaliśmy się.Mówił że mnie kocha i że przy najbliższej kłótni z Eweliną zerwie z nią i będziemy razem.Zaufałam mu.Zakochałam się.Był mi bliski…Zwierzyłam się przyjaciółce i prosiłam aby mi doradziła.Powiedziała żebym skończyła tą znajomość bo to zły pomysł,ale byłam tak zaślepiona że nie potrafiłam z niego zrezygnować.Kochałam go.Po kilku miesiącach wspólnych spotkań i poznawania się miałam nadzieje że on też naprawdę mnie kocha bo przeciez obiecywał że zawsze ze mną będzie,że zerwie z Eweliną i że nie pozwoli mnie skrzywdzić.Niespodziewanie po dłuższym czasie,zadzwonił do mnie On.Zaczął krzyczeć,ubliżać mi i że nie chce mnie znać.Zadzwoniłam do jego siostry i zapytałam co się stało.Powiedziała mi że Ewelina dowiedziała się że z nim pisałam i zerwała z nim.Nie rozumiałam,bo przecież o to mu chodziło.Wyjaśniłam mu że powiedziałam o nas tylko i wyłącznie mojej przyjaciółce.WIedziałam że to ona wszystko powiedziała,mimo że bardzo ją prosiłam by zachowała to dla siebie.Powiedział że następnego dnia ma do mnie pisać Ewelina i żebym powiedziała że pisałam z nim tylko po koleżeńsku i to był 4 miesiące temu…a pisałam z nim od 7 miesięcy na okrągło.Zrobiłam to,powiedziałam tak.Stwierdziliśmy że porozmawiamy z szkole.Kiedy do tego doszło mało się nie pobiłyśmy ponieważ Ewelina strasznie mi ubliżała.A powiedziala Michałowi że to ja ją wyzywałam…Michal po wszystkim zadzwonił do mnie i powiedział ze wszystko się ułoży,będzie dobrze i mnie kocha.Nie miałam siły an to wszystko.Podziękowałam przyjaciółce że taka jest.teraz się nie znamy a z Michałem miało być dobrze a on odszedł bez słowa,pogodził się z Eweliną i są razem.On nie wie że pomogłam mu nie raz…Gdyby nie ja,nie zdałby a tak to ma 2 poprawki…Ja sie załamałam,odłączyłam od świata.Zostałam ze złamanym sercem bez przyjaciółki i bez jakiej kolwiek nadziei na lesze jutro.Postanowiłam się przełamać i komuś o tym opowiedzieć,właśnie tutaj.