witam! Mam 20 lat jestem studentem, mieszkam w Lublinie. Mój problem polega na tym że zostałem zaproszony na wesele kuzyna na 11 czerwca (dla studentów to czas sesji jakby ktoś nie wiedział), a dostałem to zaproszenie z osoba towarzyszącą i to właśnie jest mój kłopot. Swojej stałej partnerki nie posiadam, na dodatek jestem dosyć nieśmiałą osobą zwłaszcza w stosunku do dziewczyn. Nie powiem mam kilka koleżanek, ale większość z nich jest zajęta (więc siłą rzeczy odpadają), a nawet te które są wolne nie sądzę by rzuciły specjalnie dla mnie naukę do egzaminów, które są dosyć ciężkie i pojechały 150 km za Lublin na prawie cały weekend na jakąś dziurę zabitą dechami o której nawet nie słyszały.Od razu zaznaczam że pójście samemu na to wesele nie wchodzi w rachubę ponieważ już byłem na weselu 2 lata temu siostry pana młodego zaproszony razem z rodzicami więc w domyśle bez os. tow. i wynudziłem się ledwo wytrzymując do północy,a wtedy nawet taki głuchoniemy chłopak niewiele starszy ode mnie miał swoją towarzyszkę, ktoś może powiedzieć że mogę się upić. Tak gdyby nie było na tym weselu mojej mamuśki, a ona strasznie nie lubi osób upijających się, sama jest abstynentką. No i trzeci powód mój przygłupi kuzynek który jest moim rówieśnikiem.Ledwo skończył zawodówkę, ale dziewczynę ma od kilku lat i to nawet mądrzejszą od niego. Więc jakby to wyglądało że taki ktoś jak on ma a ja nie. Nie dam mu tej satysfakcji. A więc jeśli nie znajdę partnerki to postanowiłem wolę nie iść na to wesele niż samemu wynudzić się tam i być obiektem niewygodnych pytań i rozmów o mojej samotności za moimi plecami. Powiem na usprawiedliwienie że mam dużo nauki do sesji. Tyle że tak naprawdę ja chciałbym bardzo iść na to wesele bo ogólnie gdy by nie ta nuda i samotność to nawet spoko impreza, a gdyby się okazało że nie będę z wyżej wymienionych powodow pójść uznałbym to za osobistą porażkę. A Wy droga społeczności narzekaj.pl co o tym sądzicie ???