czternaście wizyt w dziesięciu różnych warsztatach, każdy co innego gada, nie chcą robić bo im się nie chce! Ruszają się w tych autoserwisach jak w smole, z gadką jeszcze gorzej, wygląd jak z krzyża zdjęci, jakby ktoś ich ukarał ciężką pracą w obozie pracy, traktują klienta jak intruza! Mówią do mnie to co ja już wiem, ale w głębi duszy słyszę "zjeżdżaj stąd koleś i dupy nie zawracaj". Jeden mi powiedział że auto jest w pełni sprawne i nie ma czego szukać, a inny że nie będzie poprawiał po partaczach którzy coś tam kiedyś robili. Facet pewnie w ogóle żałuje że został mechanikiem…