Na początku nie było problemu w tej kwestii to jest w podstawówce i gimnazjum, w liceum było już tylko gorzej zacząłem tracić kolegów, najgorsze że wiem dlaczego tak się stało. Jestem wyjątkowo aspołeczny bo ani się z nikim nie nachlam nie naćpam ani nie porucham, taki już jestem, a ludzie to lubią i dobierają sobie towarzystwo podobnych sobie, zaprawdę niewielu idzie pod prąd, z moimi znajomymi problem się zaczął kiedy stali się troszkę więksi i coś im się porobiło że trzeba zacząć robić wiele bezsensownych rzeczy, a ja nie lubię robić czegoś co niema sensu.
Przejdę do sedna, uważam że ludzie to dzikie zwierzęta które dążą wyłącznie do zaspokajania swoich najprymitywniejszych żądz, nieokrzesane bydło gotowe nawzajem tratować się byle zmierzać do ustalonego przez siebie złudnego celu namiastki sensowności egzystencji której niema.
http://www.youtube.com/watch?v=AcMX88ZUmz4