A więc zacznę od początku. Jestem z Nim już 5 miesięcy. Na początku wszystko było niby ok. Zero kłutni, zawsze mi ustępował. Robił co kazalam. Niby fajnie, ale dla mnie nie. Kiedy mu mówiłam niedawno, że mi to nie odpowiada, że nie chce mi mówić swojego zdania powiedział, że woli przemilczeć ponieważ mie kocha i nie chce ranić. Niby ideał- dbał by wszytsko było ok. ale ja tego nie oczekuje od partnera- chce aby mnie wspierał, był stanowczy, miał własne zdanie i mówił je nie ukrywając przezde mną, że coś jest nie tak. Zawsze kiedy zaczynam ten temat mowi ze bedzie robil tak jak chce. nie umie podejmowac decyzji za nas obu. ostatnio caly zcas sie klucimy. juz sama nie wiem co o tym myslec.. moze szukam idealu, ktrego nie ma i dlatego wyzywam sie na nim? a moze zwyczajnie do siebie nie pasujemy?;( ale kocham Go.
Dzielić