Nie wiem czy jakikolwiek facet potrafi sobie wyobrazic jak sie czuje kobieta, z ktora jest, a ktory mimo to oglada sie za jakimis "dupami", ktorych wszedzie pelno dookola, ktory oglada sobie fajne laski w tv, na kompie czy gdzies, ktory wywiesza sobie plakaty z golizna, ktory kupuje durne czasopisma z pozujacymi babami. Czy wyobraza sobie ktorys z was, ze to moze byc krzywdzace? Ze to sprawia, ze stajemy sie zkaompleksione, niedowarstosciowane, zawsze gorsze, brzydsze. I ta ciagla presja, zeby ladnie wygladac. Stroje sie, uzaleznilam sie od make-upu,staram sie zawsze byc sexy itd, ale wlasciwie to po co? Ten, z ktorym jestem i tak gapi sie na inne. Wszedzie tego pelno, tych idealnych pieknych kobiet ze zrobionymi sztucznymi cyckami albo poprawionymi w photoshopie. O tak, sobie mozecie mowic, ze cenicie naturalnosc, a slinicie sie na te sztuczne, wybalsamowane, swiecace, dokladnie wygolone zjawiska. Swiat jest tego teraz pelen, gdzie sie nie obejrzysz, to jakas "dupa", istny raj dla facetow. No,ale to naprawde dla mnie niezrozumiale, ze skoro jakis facet ma swoja kobiete, ktora podoba mi sie i dobrze mu z nia, bo w koncu z nia jest, to w takim razie po cholere musi jeszcze urzadzac sobie uczte wizualnych rozkoszy? Czesto tez sie zdarza, ze takie pasztety plci meskiej, wymagaja niewiadomo jak cudownej i idealnej kobiety. Zadbajcie o siebie na tyle na ile mozecie, a potem poszukajcie troche glebiej, niz tylko na zewnatrz. Nie wszystkie kobiety mogly urodzic sie cudowne, piekne i doskonale. Tak samo jak nie wszyscy faceci sa przystojni (choc stawiaja spore wymagania nie zwazajac na fakt, jak sami sie prezentuja). To bezsensu, zdajcie sobie w koncu sprawe z tego, jak bardzo to moze ranic kobiety. Jak strasznie moze zapedzic w chore kompleksy.