siemka wiecie chcialam opisac moja sytuacje uczuciowa..
jakies dwa lata temu poznalam chlopaka i tak cos od poczatku nas do siebie ciaglo nawet raz po pierwszym spotkaniu sie umowilismy ale ja bylam strasznie niesmiala i chyba a nawet napewno go zniechecilam do siebie. pozniej juz sie nigdy nie spotkalismy chyba z pol roku przerwy pozniej wlasnie wspolni znajomi zaczeli nas swatac ale nic z tego nie wyszlo on wyjechal na pol roku za granice..a ja od tego momentu bez przerwy o nim mysle non stop nie ma dnia zebym nie pomyslala o nim a juz mija 10miesiecy od tamtego spotkania u z
najomych od tego czasu sie widzielsmy kilka razy przypadkiem ale nawet nie gadalismy bo i ja jestem dosc niesmiala bo chyba mi na nim zalezy a i on jest niesmialy, juz do niego kilka razy zagadywalam tzn pisalam wiadomosci o byle czym byle nawiazac jakas gadke a on nigdy nie ciagnal i nawet nie konczyl rozmowy poprostu po jakims czasie juz nie odp a widzialam ze byl na portalu.. a jak sie z nim mijam to poprostu chcialabym zeby mi tak strasznie cos powiedzial zebysmy sie spotkali teraz ma w marcu urodziny juz i na sylwka takie zyczenia mu napisalam zeby moze jakos o mnie pomyslal a on nic i to juz sama uwazam ze jesr chore myslec o nim wciaz dzien w dzien nie bylo dznia zebym nie myslala przez ten dlugggiii czas –chore ale tak jest wiec czy to milosc .. !!! czy co … jakie wasze zdanie…
czy to milosc czy zauroczenie a moze przyzwyczajenie …
Dzielić