jestem w rozsypce… kto mnie pozbiera? mój chłopak własnie wczoraj wyjechał az na dwa lub trzy tygodnie za granice w zaleznosci od sytuacji i strasznie za nim tęsknie jestem do niego bardzo przywiązana i martwie sie czy nic mu sie nie stało … zawsze spotykalismy sie codziennie a teraz nagle taka zmiana nie moge znalezc miejsca … brakuje mi Go! nie umiem sobie poradzic z faktem ze jest tak daleko ode mnie smutno mi jak cholera nawet teraz nie mamy kontaktu ze sobą i nie mam pojęcia co sie z nim dzieje. tymbardziej ze ma problemy zdrowotne…mnie tu szlag trafia i krew zalewa boo nie moge Go przytulic a jestesmy ze soba naprawde bardzo mocno zżyci