dużo się pisze o euro narzekając i psiocząc na wszystko począwszy od atmosfery, poprzez samą specyfikę pracy na wypłatach i wykorzystywaniu pracownika kończąc. Pracuję w Euro już ładnych kilka latek i dobrze wiem jak sprawa wygląda od środka. Zdaję sobie sprawę że część z waszych wypowiedzi jest słuszna i nie jest pozbawiona sensu, lecz przeważająca część opinii z którymi spotykam się na tym forum jest (delikatnie mówiąc) całkowicie pozbawiona sensu i podstaw merytorycznych. Ci najbardziej narzekający i "wykorzystani" przez firmę to tak naprawdę pracownicy nie chcący pracować efektywnie a co za tym idzie nie chcący zarobić na godziwą pensję. Są to osoby które przychodzą do pracy tylko po to aby najmniejszym kosztem nakładu pracy odbębnić zmianę i wziąść za to najlepiej średnią krajową. niestety w kapitalistycznym ustroju nie jest to możliwe, pracodawca określa jasne warunki wynagradzania i jeśli chcecie zarobić to należy się tego sztywno trzymać. Dla tych którzy tego nie rozumieją lub też nie zgadzają się z moją opinią mam jedną radę: odejdźcie z firmy, po pierwsze nie będzieci musieli się tak "męczyć" w tej złodziejskiej formie, a po drugie i najważniejsze, umożliwicie osobom poważnie podchodzącym do swoich obowiązków na lepszą, bardziej efektywną pracę. Wielu z was stawia znak równości pomiędzy Euro a firmami takimi jak Biedronka. Uważam to za bardzo duże i krzywdzące nadużycie w stosunku do Euro i do ludzi tam pracujących. Zgadzam się z opiniami że nie jest w porządku że przy przewidywanej większej sprzedaży w określonym czasie (grudzień) z automatu są obcinane punkty za sprzedaż własną, pracownik w tym gorącym okresie powinien zarobić więcej, bo jego wkład w pracę jest wtedy większy, zgadzam się też że niekture normy są wzięte z kosmosu, zgadzam się też że pewne nowe projekty i plany ich wykonania przyprawiają czasami o nerwicę żołądkową, ale mimo to uważam że plany te są tak kalkulowane że każdy średnio inteligentny sprzedawca jest w stanie wykonać je na poziomie około 90% co przy odpowiednim poziomie sprzedaży własnej w punktach, powinno zaowocować w miarę przyzwoitą pensją całościową.
chciałbym również poruszyć problem aktualnie wprowadzanych podwyżek dla pracowników. Jeśli łudzicie się że znów otrzymacie coś za darmo to jesteście w błędzie, wysokość podwyżek jest kalkulowana na podstawie ilości i jakości sprzedaży na podstawie historii sprzedaży z ostatniego okresu 6 miesięcy. Ci z was najbardziej narzekający mają te parametry głęboko gdzieś więc i podwyżka będzie żałosna (lub rzadna) więc wiem że już niedługo na forum znów będę mógł przeczytać wasze głosy pełne zbulwersowania i goryczy. Powiem wam że naprawdę macie czego żałować. w moim sklepie jest dwóch sprzedawców którzy pracują około 6 miesięcy w firmie, normalnie bez podwyżki zarabiają w granichach 1500-1800 złotych netto co miesiąc i dostaną podwyżkę samej podstawy w wysokości 500 złotych brutto. I co wy na to????? następni słabsi sprzedawcy otrzymują podwyżkę w wysokości od około 150 – 300 zł brutto. Na sklepie mamy tylko dwóch ancymonów mających wszystko i wszystkich w d**** i tylko i wyłącznie dzięki temu ciężko zapracowali sobie na podwyżkę w wysokości… 0 zł. Jestem przekonany że ci z was którzy piszą że są najbardziej wykorzystywani i że zarabiają 750- 850 zł na rękę kwalifikują się właśnie do tej grupy docelowej, więc miejcie pretensje tylko do samych siebie.
EURO- fakty i mity
Dzielić