Pomóżcie, doradzcie.. Znalazłam się w bardzo niekomfortowej sytuacji. Jakieś dwa tyg. temu przyjechała do mnie do domu Bratowa mojego chłopaka z podziękowaniami dla mojej Mamy za pomoc przy jakimś tam zadaniu z j. angielskiego. Wszystko pięknię ładnie, przyjechała z małym synkiem więc się nim zajęłam by mogły z Mamą wypić sobie spokojnie herbatę i porozmawiać. Nawet nie zauważyłam gdy weszłyśmy na tematy nieco odległe od rzeczywistośći – zaczęła narzekać, że nad rodziną Tomka – mojego chłopaka (ale też i Jej już) wartałoby się zastanowić gdyż panują tam warunki co najmniej trudne. Więc w naturalnym odruchu zaczęłam wypytywać ją co też tam takiego strasznego się Jej dzieje. Naopowiadała mi bzdur, dosłownie. Że Teściowe (być moje kiedyś też i moi..) bardzo oszczędzają, że powykręcali kurki by tylko nie zapełniały się pojemniki z nieczystościami, że Teściowa jak robi imieniny i przyrządza dania to jest to bieda a nie obiad. I pyta mnie nawet czy nie zauważyłam jak zrobiła ostatnio bigos to były w nim tylko trzy kawałki mięsa, ale jak ONA robi to wszystko w nim jest. To mnie bardzo dotknęło, bo nigdy bym nie powiedziała, że czegoś u nich na stole brakuje, zawsze w miarę swych możliwości starają się by było gościnnie i NIGDY nie wpadłabym na to, by zaglądać do podanego mi talerza i liczyć w nim kawałki mięsa. Dla mnie CHORE zjawisko. No ale jadę dalej, że Ona jak tam mieszkała trzy lata (zanim wprowadzili się do swojego domu zaraz obok) to ONA zapoczątkowała gotowanie i sprzątanie bo nigdy się tam tak nie robiło (na to też bym nie wpadła). Ha! a najlepsze a zarazem NAJGORSZE z tego wszystkiego to to, że ona "nie wie czy by poraz drugi wyszła za Piotra " (brata mojego Tomka) bo on też jest taki oszczędny i gdyby miała wybór to wolałaby, żeby pił a nie oszczędzał i dodała też, że trafił się Jej przed własnym weselem "fajny" chłopak no, ale cóż. Dodam, że mają piękny w miarę wykończony W CAÅOÅšCI duży dom, w którym biedny Piotr wszystko robi. Począwszy od podłóg kończywszy na sufitach. Pracuje po godzinach robiąc ludziom drewnane drzwi, schody, poręcze i Bóg wie co jeszcze a ona śmie mówić tak o nim.. 🙁 To mnie bardzo dotknęło. Starałam się wyciągnąć z niej jak najwięcej, a ona wciąż miała coś do powiedzenia po czym zorientowała się, że musi już wracać. I teraz najważniejsze, zastrzegła sobie bym NIGDY o tym nikomu nie mówiła (a przecież mówiła to przy mojej Mamie) bo wtedy miałaby przerąbane w domu. I na końcu dodała bym się dobrze zastanowiła do jakiej rodziny idę.. Powiem Wam, że chodziłam po tym wszystkim jak otłumiona jakimś gazem, powtarzałam mojej Mamie co ona mi naopowiadała i że tak strasznie tam jest i w ogóle co ja mam z tym zobić.. Myślałam – to niemożliwe! Ci ludzie, których znam od paru lat tacy nie są! I tak przez parę dni mnie trzymało. Po pewnym czasie zaczęłam delikatnie o tym co usłyszałam mówić mojemi Tomkowi, a on pytał "czy coś jeszcze mówiła?" no to ja dalej opowiadałam, chociaż prosiła mnie o nie mówienie niczego pod żadnym pozorem. Ale jak ja mogłam skłamać chłopaka, z którym być może będę w przyszłości, jak mogłam go kłamać prosto w oczy, że nie słyszałam nić? że ona nic mi nie mowiła? nie potrafię, za bardzo go kocham. A jakbym to wyszło za parę lat, to jestem pewna, żeby mi nie wybaczył tego krycia kogoś kto oczernił jego rodzine w moich i w mojej Mamy oczach. Nie dawno temu do mnie dzwoniła i zarzucała, że im powiedziałam, że potraktowała mnie jako przyjaciółkę a ja okazałam się fałszywa. Nie wiem co czuć w tej sprawie, stwierdziłam, że dobrze zrobiłam mówiąc im o tym, i jak mi sami potem powiedzieli, otwarły się im oczy na wiele spraw związanych z nią, bo takie bojcenie z Jej strony już kiedyś miało miejsce. Zarzucila mi, że skoro taka jestem rozgadywaczka to pewnie nie mam żadnych przyjaciółek. Miałam jej w tej samej chwili powiedzieć, że ja przyjaciołek nie mam i nie potrzebuje, bo moim najlepszym przyjacielem jest mój ukochany chłopak, którego nie chcę okłamywać na jej prośby. Co o tym myślicie, czy dobrze zrobiłam mówiąc im o tym czy nie? Czy możne powinnam była żyć z tym, ale do końca życia mieć obraz jej kłamstw przed oczami. Doradzcie – dziękuję za możliwość wygadania się. Pozdrawiam!