Mianowicie, chciałam się wygadać. I z samego początku dodam, że bardzo się ciesze iż powstała taka strona, która mi to umożliwi. Wiecie co, czuję się jak zaszczuty pies.. centralnie. Na początku tego roku pojawił się na mej drodze człowiek, który sprawił, że przekręciłam się o 360 stopni. Zafascynował mnie wszystkim co robił i mówił. Jednym słowem się zakochałam. I tu dodam moje "narzekadło".. Kurde! walczyłam o niego od samego początku, poświęciłam się we wszystkim, zrezygnowałam z byłego chłopaka, wychodziłam z domu bez słowa, żeby tylko się z nim spotkać nie zwarzając na konsekwencje. I co z tego, że mnie potem opieprzą i przywalą same zakazy.. co z tego się pytam?! jak to wszystko warte było przeżycia. Ale mówie dalej.. i wyobraźcie sobie, że (nie wiem jakim cudem – do dziś) zauważył wreszcie me sarania i o d 12 lipca jesteśmy razem (o ile mogę to tak nazwać). Wczoraj spotyka się ze mną i świadcza mi wszem i wobec, że lepiej jakbyśmy się tylko przyjaźnili bo tak to tylko opiera się to wszystko na kłótniach. Się tu pytam.. JAKICH KłóTNIACH?! Powiem Wam, że nigdy nie spotkałam tak zazxrosnego chłopaka jak On – NEVER. Dodam też, że wcześniej miałam nr w plusie. le ze wzgęlu na ciągły zerowy stan konta, SPECJALNIE ze względu na niego przeniosłam się na ideę, w której jest On. Ale i to jest źle. Przyznajcie mi rację, że jak się kurde zmenia numer to pasowałoby poinformować o tym wszystkich tych, którzy mają mój numer, nie? ALE NIE.. nie mogę mieć nikogo w telefonie, nie mogę z nikim pisać. A jak mi ktoś puści bita, to nie mogę nawet odpuścić. I wiecie co, On uważa że to jest powód do zrywania. Się Go wczoraj pytam, czy tak postępuje osoba która naprawde kocha? bo mówiła i naal mówi, że kocha. Czy tak się sprawe załatwia? Fajnie.. najlepiej jest uciec od problemów i tak poprostu zerwać.. tak jakby nigdy nic. Jakbym ja przypominała kamień, który nie ma uczuć. Jak mnie denerwuje takie podejście do sprawy to Wam mówie. Powiem Wam jeszcze takie coś. Człowiek jak jest zakochany to może i jest głupi.. ale ja przyznaję się bez bicia, że Go BARDZO KOCHAM – BARDZO. I jestem w stanie zrobić dla niego BARDZO dużo. Nawet i nie odpisywać nikomu, nawet i nie odpuszczać bitów, nawet i mieć Jego JEDYNEGO w telefonie. Tylko narzuca mi się pytanie, jak to inni odbiorą. Przecież uznają, że On mne ogranicza, izoluje od nich. A ja nie jestem w stanie tak poprostu zerwać kontakty z ludźmi, których znam od dziecka dla człwieka, który w porównianiu z nimi zna mnie o wiele mniej. Mogę sobie przysiądź, że NIC przeciwko Niemu nie zrobiłam złego, nic a nic. Po co miałabym to robić, jak walczyłam od lutego żeby wreszcie łaskawie mnie zauważył? no nie bardzo było by to logiczne. Lepiej.. to byłoby głupie inie na miejscu. Ech. i co tu robić? mógłbym mi ktoś doradzić? mogę liczyć na kogoś, kto mi podpowie chociaż co mam robić by znów czuć się szczęśliwą :-(.