O jej…to ma byc smieszne i smaczne…nie bedzie , bo jak narzekam to nie mam nastroju na smieszne i smaczne , nie moge juz sie smiać bo to wszytsko juz tak mnie wykancza że przesada, nawet słowa mi sie kończą w głowie , czuje tylko takie wielkie : NIEEEEEE !!!!!!!!!!!!!!! Wcale nawet mój ból nie sprawia że jestem bardziej produktywna poetycznie ( tak jak to ponoc sie innym przydaża ) bo nigdy nie byłam i nie będę. Mysle sobie tylko że to jakis ktoś mi robi jakis test wytrzymałości czy co ? ale ja tu krzycze i kwicze i nic i nic… wciąż , nieprzerwanie , pernamentnie moje życie mnie wykańcza…ale umierać tez nie moge bo się cholernie śmierci boje :((((((((((((((((((((