Hej. Mam 17 lat. Problemem jest były, wkurzający były. Byłam z nim 1,5 roku. Było cudownie, gdyby nie jego zazdrość, która wszystko zniszczyła. Zaczął chorować, wspierałam ja zawsze jak mogłam, byłam przy nim zawsze, odwiedzałam go w szpitalu, spędziłam z nim sylwestra w szpitalu. A on? On wyzywał, od najgorszych, że on leży w szpitalu a ja robię co chce, że zdradzam na prawo i lewo. Najgorzej to już było pod koniec, graliśmy w głupią grę, w karty, tysiąca, powiem szczerze, że nawet jestem dobra, i że wygrywałam to zaczął wyzywać mnie, że oszukuję, że jestem szmatą, dziwką bo oszukuje? Wtf?! Skończyło się to tak, odmówiłam mu spotkanie z nim, bo musiałam pomóc osobie duchownej, w umyciu okien, przed świętami, nie wypadało odmówić 🙂 To dostałam głupiego sms ” miedzy nami koniec, nienawidzę Cie szmato za to, żegnam” W maju zdawał matury, zaczął pisać, że prze zemnie nie zda, że jak nie zda do popełni samobójstwo prze zemnie bo nie zda. Nie raz pisał że idzie się zabić tu i tam, ale czy osoba która chce popełnić samobójstwo piszę, że idzie zabić się w tym miejscu o tej h? Myślał że przyjdę? Pomylił się. Nie jestem z nim od 10 miesięcy, do dziś nie daje mi spokoju, pisze mi jaka to ja nie jestem, że to wszystko moja wina, piszę do mojej mamy sms: że ćpam, puszczam się na prawo i lewo, przez co kłóciłam się fest z mamą, dziś jest lepiej, nareszcie zaczęła wierzyć mi. Na imprezie dostałam z liścia od niego, koledzy ale i obcy ludzie, stanęli w mojej obronie i zaczęli sapać do niego to napisał do mamy mojej, że nasyłam na jego 30latków. I czy to jest człowiek normalny?! Mówi wszystkim, że to wszystko moja wina, że po 2 miesiącach już z innym się związałam, że ja go nie kochałam. Rozmawiałam z nim nie raz, a kończyło się tak, jak zawsze: obniżaniem mnie i szarpaniem. Około 2tyg. dostałam od niego wiadomość na nk ” Lepiej uważaj na siebie, zniszczę Ci życie szmato tak jak ty mi” Ludzie na poważnie, boje się gdziekolwiek iść! Od września dojeżdżam do szkoły pkp, zawsze boję się że rano on tam będzie czekał, nie raz przecież mnie śledził, znajomi radzą mi że mam iść na policję, że on ma obsesje. Czy mają rację? Boję się, że przez policję narobię więcej problemów. Nic nie pomaga, nawet własna mama nie ma sił na niego. Dodam, że nie czuję się winna, nie mam żadnych wyrzutów że to ja coś źle zrobiłam, ale boje się! Od dwóch miesięcy związałam się z kimś, ta osoba chce załatwić tą sprawę po męsku. Nie zgadzam się na to, obiecywał, że go nie ruszy, ale jak mam zrozumiec ” po męsku” .