Nie potrafię poradzić sobie ze sobą. Mam 24 lata niby ale jest to psychika nastolatki. Mam stany euryczne, które charakteryzują sie tym, że strasznie dużo gadam, śmieję się bardzo, czasem nawet i od rzeczy albo jakaś mitomania ale też i śmieszne rzeczy. Nie potrafie wówczas skupić się na wykonywanej czynności, wiecznie mam gonitwę myśli, strasznie nadpobudliwa jestem i czasem też nerwowa. Lubię mieć słuchaczy i lubię jak ktoś zwaraca na mnie uwagę. Miewam też stany depresyjno-agresywne a i nawet dochodziło do mysli samobójczych ale sama nie wiem czy były one na poważnie, kiedyś też sie cięłam Chodziłam nawet do psychiatry ze stanami depresyjnymi, brałam leki ale już dawno nie byłam… Rodzice wychowawywali mnie w izolacji, tzn. nie mogłam chodzic na imprezy nawet gdy byłam już na studiach, ciągle siedzieć w domu i wieczne kontrole oraz przesłuchania, już do przesady, ogólnie nie mam z nimi wspólnego języka, chociaż relacje te są troszkę lepsze niż kiedyś, ale np. matka nie rozumie moich problemów i nie potrafi czaem rozmawiać normalnie a tak to ciągle przesiaduje z babcią a ja wówczas jestem w odstawce i chodzę bokami. W pracy mam relacje bardzo dobre, jestem wesoła, bardzo dużo rozmawiam z innymi ludźmi, takimi dużo starszymi nawet, pewnie dlatego, że w domu tego nie mam. Nadmiernie szukam akceptacji i uznania oraz boję się odrzucenia albo ignorancji, dużo opowiadam o sobie. Skończyłam cięzkie studia, na których słabo mi szło i to samo jeśli chodzi o liceum, gdzie był wyścig szczurów i wiecznie czułam się gorsza od innych, dopiero teraz w pracy odżywam. Mam wybitnego brata, do którego byłam zawsze porównywana i źle sie z tym czułam. Wymagam dużo od siebie, w pracy jestem bardzo pracowita i wydajna, robie nawet jak juz nie mogę aczlowiek jestem na ogół chwalona za wykonywaną pracę co wzbudza we mnie uczucie radości. Nie wyszalałam się w młodosci i nie mam ochoty zakładać własnej rodziny i mieć dzieci gdyż to kolejny brak swobody i nowe problemy choć z drugiej strony może i chcę, sama nie wiem. Jak ktoś mnie o to zagaduje robię się agresywna, odczuwam lęki… W sumie od października wyjeżdżam na studia mgr do innego miasta i może tam zażyję normalnej młodości i dojrzę do dorosłości, wyszalaję się, gdyż czuję, że coś po drodze zgubiłam… Ogólnie jestem przewrażliwiona i mam niskie poczucie własnej wartości…
Dzielić