Od pewnego czasu piję na wieczór piwo- czasem jedno, czasem dwa to zależy. Pierw to tak dla smaku, rozrywki a teraz już tak z przyzwyczajenia, z ochoty, sama nie wiem czemu… po prostu mam taką potrzebę, Rzadziej drinka albo ćwiartkę wiśniówki czy cytrynówki, najczęściej piwko. Tylko sie staram w miarę szybko bo jak wypiję późno to potem w nocy biegam do toalety w celu oddania moczu. Zdarza mi się to też jak mam doła, np dziś wypiłam 2 piwka i od razu mi lepiej aż żyć się chce a jak schodzi to znowu dołek wraca. Ale też piję jak jestem w radości czy mam dobry humor. Ja nawet nie potrzebuję towarzystwa do picia- sama w domu, przed TV albo przed kompem…."do lustra". A moje życiowe problemy są złożone, o tym pisałam w innych wątkach..
Dzielić