No może tu rozładuję swoją złość!!!!
Dzisiejszy dzień jest naprawdę do D***!!!
Mój Å jest blisko ale nie mogę do niego pojechać bo i tak nie miałby dla mnie czasu bo siedzi i maluje swojej głupiej siostrze płot chociaż wcale nie chce tego robić… ja nie mam zamiaru tam jechać i zobaczyć nawet przez sekundę jego głupiej siostry, która nienawidzi mnie nie wiem za co…. chyba za to, że jej brat jest ze mną naprawdę szczęśliwy!!!!
W ogóle ta cała sytuacja jest chora… moja matka nie może zaakceptować tego, że z nim jestem tylko dlatego, że jest "facetem po przejściach" (czyt. jest ode mnie o 10 lat starszy i ma 5 letnie dziecko) To trwa już ponad rok a ona nie może zrozumieć, że nie jestem dla niego żadną zabawką (przecież już dawno by mnie zostawił) Poza tym gdyby mnie nie kochał to już dawno nie bylibyśmy razem ( po ty wszystkim co działo się przez ten cały rok… ) Gdyby mi tak na nim nie zależało też już dawno bym go zostawiła bo słuchanie mojej matki, która mówi w kółko to samo wcale nie należało do przyjemnych…
Tak naprawdę to czekam, aż jej się kiedyś wymsknie coś o wybieraniu między nim a rodziną… Myślę, że po godzinie by mnie nie było w domu… ani mnie, ani moich rzeczy…
normalnie mam łzy w oczach jak to piszę myślę, że tyle już starczy… bo zaraz będę beczała jak dziecko…
Okropny dzień!!!
Dzielić