Kolega wciągnął mnie w palenie. Kiedyś miałam taką silna wolę, ale teraz nie umiem już bez tego żyć… Oczywiście gdyby ten "kolega" nie był tak przystojny nie ulegałabym jego namowom. Ale ja naiwna myślałam, że gdy będę wychodzić z nim na papierosa to wreszcie zwróci na mnie uwagę. Dałam sobie tydzień temu 2 postanowienia: 1. wytrzmać tydzień bez palenia 2. pocałować go przy 1 lepszej okazji. Żadnego z nich nie spełniłam i żadnego już chyba nie chcę spełnić. Co z tego że jest przystojny jak jest totalnym chamem. NIENAWIDZĘ GO. Jak będę miała przejebane w domu to przez niego. Ale on odzywa się do mnie nadal i nawet uśmiecha. Mam go olać czy dac mu w pysk? Ale to drugie byłoby nieuzasadnione. Poza tym boje się, że za chwilę zapomnę że przez niego się zmagam z nałogiem i znów bede go chciała całować.
a poza tym gdybym wiedziała że komukolwiek na mnie zależy to mogłabym rzucić palenie bo jeszcze tak bardzo w to nie weszłam, ale nie mam zupełnie po co i chyba spadnę na samo dno.
nigdy nie poddawajcie się pokusom przystojniakow
Dzielić