Kiedyś toczyłem zażartą dyskusję z mym druchem na temat ludzi szoł-biznesu. Otóż charakter Polaków jest taki że biadać to my umimy, a zazdrościć jeszcze bardziej. Brzydliwa to natura wyssana wraz z mlekiem z macieżowego polskiego cycka, co poi łacznych bogactw, wiecznie tęskliwyh popaprańców z herbem orła białego.
Podczas owej rozmowy, przyjaciel mój imieniem Krzysztof stwierdził, iż w gwiazdach on się nie lubuje. Pisząc gwiazdy na myśli mam ludzi tzw. sztuki i szklanego ekranu, co raczą nas swą obecnością w serialach różnej maści albo na koncertach zskserowanych muzykowań popowych itp. Zajegoć ja mu odpowiadam na jego stwierdzenia, że nie ma co zazdrościć, bo jacy oni są, to są, a kajać to najwyżej będą się przed Wiekuistym ze swych poczynań. Możemy im zarzucić brak honoru, skąpstwo, błaznowanie na ekranie. Robią niekiedy z siebie pajaców, tworząc wizerunki kurw (Oda do Elektrody..) czy pedalczyków ("Powiedz, powiedz czemu to robisz Michał..") tworząc zamęt w mózgowinach małych dzieci, które nie wiedzą co jest męskie a co nie. Ale spójrz przyjacielu mój i na to prosze – powiadam. Nie mają honoru – być może, ale pomysleć możemy ilkoż mają uny milyonów na kontach. Możemy ich ganić za to co czynią, lecz gdybym spojrzał na ich wielkość piniędzy oczyma zableszczyć oprzecz bym nie zdołał. Oskar Wilde kiedys wypowiedział "Młodzi ludzie wyobrażają sobie obecnie, że pieniądze to wszystko. A gdy dorastają, wiedzą, iż tak jest" Kurowizna jasna jego mać racje chłop miał. A Polakiem nie był. Więc róbmy z siebie debili i bądzmy milyonerami!.
niech opatrzność nad Wami czuwa. Wszystkiego Dobrego w Nowym roku!!
jan.G