Chodzę liceum i bardzo fascynuje mnie pewien kolega z klasy, ale nie gadamy prawie w ogóle. Własciwie jest osobą w klasie, z którą zamieniam najmniej słów. Nie odzywam się ze zwykłej nieśmiałości, ale uważam że jakby chciał to by sam mógł zagadac, jednakże nie robi tego, ale czesto zauważam że się na mnie patrzy. Na dodatek koleżanki niby w żartach oznajmiły mu że mi się podoba. Wiem, ze racjonalnym rozwiązaniem byłoby po prostu znaleśc sobie inny obiekt, ale jestem w 100% przekonana że w całej szkole nie ma nikogo o takiej ciekawej osobowości, a poza szkołą nigdzie prawie nie chodzę… Mam dosyć udawania że mi na nim niezalezy, gdy serce bije tak mocno, ale z drugiej strony na pewno nie jestem w stanie się zdobyć na żaden flirt. Jest jakieś rozwiązanie?