jestem metalem tak z ogółu, i miałam od niepamiętnych czasów przyjaciółkę, która teraz po prostu mnie olała.!
nie wiem kompletnie czemu, nie odzywa się do mnie, nie zwraca uwagi, nie patrzy w moją stronę, wgl kompletne nic.!
ogólnie to mam dużo problemów, wiec się cięłam i ona mnie prosiła, żebym tego nie robiła. ale to nie takie łatwe jak jej się wydaje, no cóż. Ale się nie tnę, nic nie robię takiego, a ona nie wiem za co mnie zostawiła! wpadłam w chandrę, wszystko wydaje mi się bez sensu.., po co istniejemy? przecież i tak za 70 lat umrę, dlaczego mam żyć dalej jak nie ma po co? nikt poza nią mnie nie rozumiał a teraz zostałam sama. Co robic… Pomóżcie, bo potem zrobię coś zapewne głupiego, help!
czy tylko ja jestem nienormalna?!
Dzielić