Poznałam pewnego chłopaka przez neta 2 lata temu, 2009 roku, byliśmy ze sobą w RL i byliśmy szczęśliwi nawet przez tą odległość, ale teraz zaczęło się już wszystko psuć on zachorował na poważną chorobę ;/ Nadal piszemy ale to rzadko bardzo rzadko, bo on nie ma dla mnie czasu. A moje uczucia się do niego nie zmieniły, on mnie też kocha, ale to trudna miłość. próbowałam milion razy o nim zapomnieć ale nie da się 🙁 kiedy nie piszemy czuję taką pustkę w sobie. Co mam robić? Czy urwać z nim kontakt (bo mało brakuje do tego) Czy jakoś porozmawiać z nim? Może ktoś przeżył to samo co ja, był w podobnej sytuacji. To głupie się zakochać na odległość ale tak jest. Może to tylko mój kaprys? Ale on był trwał tak długo?